Byłam niegdyś istotą bardzo cierpliwą i nad wyraz spokojną. Tylko nieliczni i najwytrwalsi byli w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Oaza spokoju, tak to sie mówi prawda? Chodzące opanowanie- Natalia Chrapek.
Tylko...kiedy to było? Nie pamiętam, bo na pewno nie w liceum.
Zastanawiam się czy agresja, irytacja i złość, którą objawiam jest moją winą.. czy raczej ludzi, którzy ani na moment nie dadzą mi świętego spokoju.
Nigdy nie miałam problemu, żeby pomóc w czymkolwiek, mogłam czuć, że mnie potrzeba, że jednak nie jestem taka głupia. Nie przeszkadzało mi, że zawsze jest ktoś, kto coś ode mnie chce. Zresztą - to zawsze była moja wina - jak sobie ludzi nauczyłam, tak miałam.
Teraz miało być inaczej. Miała być cisza i spokój. Tak chciałam. Tak sobie obiecywałam.
Może dlatego powtarzam, że nigdy nic nie obiecuje.
Chce coś osiągnać. Uczę się i pracuje. Ludzie widzą. Nie trudno zauważyć. Wykorzystują fakt, że nie potrafię odmówić pomocy. Samoistnie dochodze znów do punktu, od którego tak uporczywie uciekałam.
Ciekawe jak to sobie myślą... "mądra, obowiązkowa uczennica. Po co będe robić, skoro wystarczy, że zrobi to ona... Wyslij więc notatki. Pożycz zeszyt. Daj zadanie. Przypomnij mi. Napisz. Pokaż. Prześlij. Wyjaśnij. Zrób."
Rano. W szkole. Wieczorem. W nocy.
A ja mam czas, zero własnego życia i zajęć, a jedyne na co czekam, to wiadomość z kolejną prośbą..
Nie będę się już nawet rozwodzić nad brakiem zwykłego słowa 'proszę'.
Pełno grup i czatów grupowych, na nich- setki wiadomości dziennie. Niby tyle ludzi, ale i tak każdy napisze prywatnie. "poświęć mi 10minut" . Pewnie, żaden probelm. Dziesięc minut razy piętnaście osób. Bomba. Włącze tryb samolotowy zanim kolejny napisze.
Robię notatke, piszę zadanie, cokolwiek - godziny lecą. Mi godziny lecą. Nie Tobie - zrobisz to w 5 minut przepisując, to co zrobiłam. "Jak mi nie dasz, to jesteś samolubna, chcesz żeby każdy miał gorzej i najlepiej przepadł." HaHa. Śmieszą mnie te zarzuty i jeszcze bardziej nie ruszają. Jeśli ktoś przepadnie, to mojego wkładu w tym nie będzie. Odmawiając - wyświadczam przysługę. Ameba nie zrozumie.
Mówię tutaj o tych, którzy na codzień zapominają o moim istnieniu, a kiedy czegoś trzeba nagle słysze 'Kochana Natalko'. Jakie to urocze.
Póżniej okazuje się jednak, że Kochana Natalka jest zimną egoistyczną suką. Bo nie pomogła. Bo nie chciała. Bo po raz kolejny nie miała w planach marnować swojega dnia i nerwów na zachcianki innych.
Ja bym tego nie nazwała egoizmem. Może raczej wykorzystywaniem, wyzyskiem, lenistwem... i to wcale nie z mojej strony.
Wszyscy mamy tyle samo czasu i możliwości. Zrób sam. Pracuj sam. Napisz sam. Pomyśl sam. Przestań liczyć na innych.
Jeśli wiesz, że chodzi o Ciebie - wiedz, że nie odpisuje na Twoje wiadomości z pełną premedytacją.
Nie wiedziałam, ze umiem wpaść w taką złość,z powodu tak błahej rzeczy. Nie wiedziałam, że można tyle razy w ciągu dnia powtórzyć 'kurwa'. Nie wiedziałam, że jestem taka nieopanowana.
Chciałabym tryb incognito w realnym życiu, przycisk 'wyloguj' czy peleryne niewidke.
Szybko odechciało mi się tej szkoły i tych ludzi.
Jeszcze jeden taki tydzień i ktoś naprawdę zaliczy strzała.
Chyba zaczynam zazdrościć ludziom z lekcjami indywidualnymi.
Zero ludzi, zero problemu
Spokój. Mój wymarzony spokój.
Nie polecam.
Natalia