"Rozbierz mnie słowo w słowo, a zobaczysz ile noszę milczenia" - M. Brucki
Tutaj ja, moja myśl i mój światopogląd. Mój kąt, w końcu tylko mój, bo nie nasz. Jeśli w takim świecie da się być jeszcze 'sobą', to właśnie tutaj znalazłeś- mnie, w oryginale.
Zapraszam

sobota, 4 marca 2017

Gdzie jak Cię widzą - to dzień dobry.

***
szukam świata
w którym jedna jaskółka
czyni wiosnę
gdzie szewc
chodzi w butach 
gdzie jak Cię widzą 
to dzień dobry
szukam świata
w którym
człowiek człowiekowi
człowiekiem
***

Znamy. Wszyscy to znamy. Moje motto. Nie wiem czy życiowe, bo jestem mało życiowa. Mimo wszystko, powtarzam je dzień w dzień od kilku lat. Liczę, że coś to zmieni. 

Każde słowo ma mocny przekaz, każde coś znaczy. Wszystkie jednak prowadzą do jednego - do końca, najważniejszej ostatniej frazy... bo gdzie człowiek jest dla człowieka człowiekiem?  Nie wiem, chyba nie tutaj, chyba nie teraz. 
Jesteśmy ludźmi. Ludźmi, którzy zostali postawieni ponad zwierzętami. Ludźmi, którym została powierzona opieka nad całym światem, bo jesteśmy bardziej ludzcy niż zwierzęta.
Prawda? Każdy potwierdzi... ale kto o tym pamięta? 

Żyjemy w ludzkim świecie, tyle że nie po ludzku.

Uczą mnie, by się kochać, szanować, wspierać, pomagać, być oparciem. Uczą mnie tego ludzie, którzy tak naprawdę, nie wiedzą co to znaczy. Czy tak trudno zrozumieć, że dobro rodzi dobro, a zło rodzi zło? Przecież to wie każdy już od dziecka. 
Dookoła słychać, jak każdy narzeka, bo źle jest, bo ludzie są źli, świat jest zły. Nie rozumiemy, że każdy mały czyn sprawia, że się do tego przyczyniamy.
Dlaczego tak bardzo cieszy nas nieszczęście innych? Dlaczego chcemy, by innym się nie powiodło? By inni mieli choć odrobinkę gorzej? Możemy znieść nasze nieszczęście, jeśli ktoś inny będzie choć trochę bardziej nieszczęśliwy. Byle by miał gorzej, byle by upadł niżej, byle bym był o krok lepszy. 
Budujemy szczęście na nieszczęściu innych. Leczymy własne kompleksy kosztem drugiego człowieka. 
Lubimy wyśmiewać, wytykać, poniżać. 

Często myślę, że będę inna. Bezinteresowna, pomocna i życzliwa. Powtarzam sobie "Człowiek człowiekowi wilkiem, lecz ty się nie daj zwilczyć ". Ale co mi z tych słów skoro jestem tylko człowiekiem? Słabym dzieckiem, które nie chce być zawsze pomiatane.  To że jesteśmy tak samo okrutni jak inni często nie wynika z naszej nienawiści, a słabości... próby obrony. Bo gdy będziesz w stosunku do innych taki sam może dadzą spokój. 
Zaczynam się nad tym zastanawiać. bo kiedyś na złe słowa reagowałam uśmiechem, spokojem. Dziś sama zaczynam atakować. Sama zaczynam być taka, jak ci przed którymi zawsze uciekałam. 

Ignorowałam wyzwiska, krzyk, bezpodstawne oskarżenia. Dziś zaczynam się zastanawiać jakim prawem ktoś nazywa mnie 'suką' czy 'szmatą' nie mając do tego żadnych podstaw. Jakim prawem wylewa na mnie swoją frustracje. Po co robią to ludzie, którzy są/bądź też powinni być mi najbliżsi?
Żeby się wyżyć? Pokazać, że jestem nikim? Że zawsze będę gorsza i słabsza? 
Do czego to prowadzi? Zawsze uważałam, że jeśli mimo tego co robią podejdę do nich życzliwe - przestaną. Nie przestali. Po co mam więc być dobrą dla innych skoro do niczego mnie to nie doprowadzi. Jeśli zachowam się tak samo, chociaż będą wiedzieli, że tak nie można.

Jest jeszcze sens bycia życzliwym? Kiedy już nawet nauczyciele(często będący moimi ostatnimi autorytetami, uważani przeze mnie za mądrzejszych w takich sytuacjach)  wyśmiewają i wytykają? Bez żadnych zahamowań i wyrzutów sumienia. Oni też zapominają  o konsekwencjach. Skąd wiemy czy nie wyśmialiśmy kogoś właśnie ostatni raz? Czy to nie był o jeden raz za dużo? Czy za chwile nie stanie się tragedia? Nigdy nie wiadomo kiedy stanie się ten jeden raz za dużo. Mimo to dalej bawimy się cudzym kosztem. Bez względu na to czy mamy lat 16 czy 40. Nie ważne czy jesteśmy uczniami, budowlańcami czy nauczycielami.

Po co. Na co. Dlaczego. 
Nie wiem. Nie rozumiem.

Nieważne czy jesteśmy wredni i złośliwi w żartach czy na poważnie. To zawsze boli i w jakiś sposób dotyka drugiego człowieka. Do niczego to nie prowadzi, więc nie ma po co nawet zaczynać. Miej rozum i nie próbuj zaimponować innym i sobie w taki sposób. Ładnie o to proszę. Już ze złamanym sercem, ale dalej proszę. Bo ja wierzę, że zawsze jest sens w byciu dobrym i życzliwym.

Chcemy być dobrze traktowani, traktujmy dobrze innych, Bądźmy dla siebie jak ludzie, nie zwierzęta Bezinteresowni. Nie oczekujmy, ale dawajmy. Bo dobro rodzi dobro, a zło rodzi zło.

Chaotyczny post  napisany w chaotycznej sytuacji. Wybaczcie, musiałam.


Jak zawsze
manifestująca
Natalia