"Rozbierz mnie słowo w słowo, a zobaczysz ile noszę milczenia" - M. Brucki
Tutaj ja, moja myśl i mój światopogląd. Mój kąt, w końcu tylko mój, bo nie nasz. Jeśli w takim świecie da się być jeszcze 'sobą', to właśnie tutaj znalazłeś- mnie, w oryginale.
Zapraszam

środa, 28 grudnia 2016

Rok

Rok. 12 miesięcy. 365 dni. 8760 godzin. 525600 minut i 3153600 sekund.
To tylko rok, by zrealizować wszystkie wydarzenia na facebook'u do których się zapisałeś.. ale aż rok, by być szczęśliwym. Dlaczego wszyscy ciągle mówimy "szybko zleciał"? Bo nawet nie próbujemy go wykorzystać.
Rok jest pojęciem względnym. Możemy go zacząć od grudnia i skończyć w listopadzie? - możemy. No właśnie, rok jest tylko wyznacznikiem startu i końca obiegu ziemi wokół słońca. Jeśli nie interesujemy się astronomią nie obchodzi nas czym tak na prawdę jest ten rok. 
Czemu więc służy? Naszym wiecznym wymówką. "na nowy rok zacznę", "od stycznia wezmę się do roboty". Nie łatwiej było by wziąć się do niej od teraz ? 
Wyznaczasz sobie rok na realizacje celu? Okey, pamiętaj więc że im szybciej zaczniesz tym szybciej skończysz. Może gdyby kobiety zaczęłyby odchudzać się już od niedzieli, a nie od poniedziałku byłyby chude w tym momencie?
Ale i tak wszyscy na nowy rok stworzymy nie kończącą się listę celów, postanowień i marzeń do zrealizowania. Będziemy próbowali bezsilnie zrealizować wszystko na raz i znów nim się obejrzymy nastanie rok kolejny, a lista tylko się powiększy. Będziemy wypluwali wszystkie siły, by nagle w jeden rok zrealizować życiowe plany, zamiast rozłożyć je na życie. 
Nie uczono nas by rozkładać siły? Czy jeśli chcemy podnieść ciężar łatwiej będzie jedną ręką czy dwiema? 
Nie łatwiej nam zrobić jedno po drugim niż wszystko na raz? 
Spraw człowieku byś miał  rok, a nie tylko rok. Byś pod koniec nie musiał pytać gdzie on tak szybko zniknął.
Chcemy osiągnąć więcej niż rok jest w stanie pomieścić, chcemy w rok przeżyć życie.  Lenistwo bierze górę, a my już na początku mówimy 'to za rok' , nie próbujemy go wykorzystać, 

przelatuje nam jak piasek przez palce, bo zacisnąć pięść to za dużo.

Potem woła zrozpaczony człowiek - jak zatrzymać czas Boże

Bóg dał Ci wolną wolę, byś mógł coś zrobić
Nie obiecuj lepszej przyszłości,a stwórz lepszą przyszłość. W tym momencie

Mówię 'my', bo i o mnie chodzi.
Bo mam postanowienie, by nie mieć postanowień.
Nie obiecujmy, to już wszyscy doskonale umiemy.
Zacznijmy żyć, zamiast życie planować i kochać puki mamy kogo. Od teraz. 

Manifestująca.
Natalia.

sobota, 24 grudnia 2016

Wiek wolności

Ludzie żyjący w XXI wieku bardzo często nie zdają sobie sprawy w jak dobrym okresie się urodzili.
Nie było to jednak sprawą przypadku, stało się tak za sprawą walki. Nawet osoby nie szczególnie interesujące się historią wiedzą, że poprzednie wieki do wesołych nie należały.
Trzy rozbiory-zniknęliśmy z mapy świata na 123 długie lata. Czteroletnia I wojna światowa. Nieco okrojona Polska wróciła do żywych, po latach walki odzyskała wolność. Sześcioletnia II wojna światowa. Miliony ofiar walczących wytrwale za wolność. Wolność której ceną były prześladowania i ludobójstwa na masową skalę. Koniec wojny. PRL. Wojenne rany goi upragniona 'wolność'. Wolność niestety trochę bardziej na pokaz, niż na prawdę. Oficjalne trzy lata stanu wojennego, prawdziwe osiem lat cierpień, prześladowań, więzień i kolejnych ofiar rzekomej wolności. 
W końcu jest. Odzyskana. Prawdziwa. 
Odzyskujesz wolność słowa, możesz głosić swoje poglądy i to co myślisz, możesz być sobą, nie podporządkowany nikomu. Nikt nie wbija Ci do głowy swojej chorej ideologi czy zasad - możesz mieć swoje, równie chore, ale swoje. Jest okej, póki masz je tylko dla siebie.
Nikt nie chce mówić o liczbach ofiar, bo to boli, że człowiek tak przeciw człowiekowi robi. 
Pomyśl - miliony ludzi, liczby wręcz niewyobrażalne, giną walcząc za coś co powinno być oczywistym prawem każdego z nas. Giną za nic- za przekonanie, za swoją myśl, za pochodzenie, rasę.. za to że pragną żyć po swojemu, nie po cudzemu. Próbują walczyć o coś co od urodzenia powinno być ich. o wolność.
Wiek XX, wiek krwi, się kończy, Idąc ciągiem zdarzeń - nastaje XXI wiek. wiek wolności.
Możesz być sobą i tylko sobą, zniknęli więźniowie polityczni, a Ty nie dostaniesz kulką w łeb bądź nie wylądujesz w więzieniu za odmienność zdań.
Ludzie nie chcą docenić wolności, za która przez lata przelewano niewinną krew. 
Ludzie nie chcą być sobą, wolą być jak cała szara masa społeczeństwa, wolą być tłumem. Bo co powiedzą? Jak zareagują inni? Co sobie pomyślą? A no właśnie, bo przecież to nasz priorytet.Inni. Ci sami "inni", którzy już nie raz coś nam odebrali, dziś znów odbierają nam to samo, ale my się na to godzimy, nie protestujemy. 
Pomyśl, czy chcesz całe życie tłumić w sobie swoje uczucia i myśli, by nie zniszczyć reputacji? Żyć jak inni by nigdy nie poczuć wewnętrznej wolności i szczęścia z powodu głoszenia samego siebie?
Powtórzę raz jeszcze- pomyśl.
Szukam świata, w którym bycie wolnym sobą nie jest abstrakcyjne tylko naturalne.
Może właśnie z tego powodu znalazłam się tutaj. W jednym z miliona odmętów internetu. Tak samo nie ważnym jak każdy inni, dla mnie jednak cennym. Po to by wyrazić coś swojego.
Tutaj ja, moje uczucia,  moja myśl i mój światopogląd. Mój kąt, w końcu tylko mój, bo nie twój ani nasz. 
Jeśli w takim świecie da się być jeszcze 'sobą', to właśnie tutaj znalazłeś- mnie, w oryginale.
Zapraszam, 
Natalia.

piątek, 23 grudnia 2016

Myślę, więc jestem - Kartezjusz | klasyk

Zaczynać trzeba prosto, klasycznie.
Słowa Kartezjusza oklepane na całym świecie wydają się banalne i mało oryginalne. Dla mnie - wystarczająco lapidarne.
Słowa, które powinny być mottem życiowym dla coraz bardziej głupiejącego społeczeństwa. Zdania,a raczej ścisłe sentencje nie są przemienne jak dodawanie czy mnożenie. Zatem "Jestem, więc myślę" wcale nie zadziała tak samo jak "Myślę, więc jestem". Nie wystarczy się urodzić i być, by myśleć godnie człowieka. Tutaj już należy się wysilić. Mogę jednak uspokoić i zapewnić że myślenie wcale nie boli wbrew przekonaniu wielu młodocianych uczniów. Człowiek został wywyższony nad inne istoty, został obdarzony rozumem i dumnie nazwany 'homo sapiens'. Nie wykorzystując więc tych darów sprowadzamy swoje życie do poziomu rośliny, do wegetacji.
Ludzie zapominają jak wysoko zostali postawieni, zapominają że do tej wegetacji trzeba dorzucić siebie i swój pomysł.

Ja więc jestem. Jestem tu. Piszę. Wiem, że myślę. Myślę, że wiem. Jeszcze nie wiem kim jestem, ale właśnie nad tym myślę. Ale skoro myślę to już jestem.

Jestem Natalia. Do tej pory nierozszyfrowana zagadka. Mieszanka wybuchowa skrajnych emocji i cech.
Intelektualistka. Perfekcjonistka kierująca się minimalizmem. Indywidualistka. Zbyt wielka optymistka.Jednocześnie wykazująca cechy neurotyka. Ekstrawertyczka. Asertywna, uparta jak osioł, impulsywna, broniąca swoich racji jak Polak ojczyzny. Zakochana w jakże szeroko pojętej nauce. Bardzo nieskromna..

Zbyt duża dawka informacji, byłaby ciężkostrawna . Poprzestanę na tym i pozwolę pomyśleć nad tym każdemu samodzielnie.

Nie wiedząca w jakim celu to wszystko - Natalia.