W autobusie to właśnie ja jestem tą dziwną dziewczynką, która nikogo nie słucha, z nikim nie rozmawia, tylko siedzi z nosem w książce i nie raz się do niej uśmiecha.
Więc wiemy już tyle - że w autobusie czytam.
Często spotyka mnie ta irytująca sytuacja,, w której to właśnie jestem w połowie rozdziału książki, a zza otwierających się już drzwi autobusu widać mój przystanek. No cóż. Można przeżyć. Doczytam w domu, nic się nie stało.
Ostatnio jednak wysiadając zobaczyłam że zostały 3 strony.. do końca książki. Bezsensem było by iść do domu, przeczytać te 3 strony i pokonywać dwa razy dłuższy dystans z powrotem do biblioteki.
Usiadłam spokojnie na przystanku, który w zasadzie znajduje się w 'centrum' wsi. Zaczęłam czytać. Po upływie kilku sekund na przystanku usiadła pewna staruszka. Z uśmiechem powiedziała dzień dobry. Również się uśmiechnęłam i odpowiedziałam. Czytałam dalej, kątem oka zauważyłam, że kobieta się mi przygląda. Mimo lekkiego speszenia, postanowiłam to zignorować. Zrozumiałam, że szuka sposobu jak do mnie zagaić. "Piękne masz portki, takie wiosenne" - powiedziała. Podziękowałam. W końcu wszyscy uwielbiamy moje spodnie w kwiatki. Rozprawiała o nich jeszcze chwilę.
Na przystanek przyjechał autobus. Kobieta zdziwiona nie potrafiła zrozumieć dlaczego do niego nie wsiadam. Patrzyła na mnie pytającym wzrokiem. Widząc, że szuka jakiegokolwiek rozmówcy postanowiłam wyjaśnić, że siedzę tutaj tylko żeby doczytać książkę. Przysiadła się bliżej, spojrzała na książkę. W zapadłej ciszy kobieta zastanawiała się co teraz chce mi powiedzieć.
I właśnie wtedy staruszka poprosiła mnie o coś, czego bym się w życiu nie spodziewała. Poprosiła mnie, bym opowiedziała jej całą książkę, a później razem z nią przeczytała zakończenie, ponieważ już wieki nie czytała żadnej książki. Co prawda do zamknięcia biblioteki zostało 5 minut.. ale jakim człowiekiem bym była odmawiając tego? No właśnie.
Chwile mi zajęło zanim wszystkie informacje do mnie dotarły. Pani czekała w ciszy. Tak jak jej obiecałam, opowiedziałam całą historię i przeczytałam na głos ostatnie strony książki, nie zwracając uwagi na dziwiących się przechodniów.
Staruszka wyraziła zachwyt książką. Zwykłym, pospolitym romansidłem dla kobiet. Spojrzałam na kobietę- uroniła kilka łez. Może ze wzruszenia. Może ze smutku. A może ze szczęścia. Nie dane mi było wiedzieć. Wstała z ławki szeroko się uśmiechnęła, uściskała mnie i podziękowała jeszcze kilka razy.
Nie potrafiłam ukryć mojego zadziwienia całą zaszłą sytuacją. Skłoniła mnie do wielu przemyśleń.
Stawiamy sobie wysokie cele, chcemy dużo pieniędzy, sławy, sukcesów; zazwyczaj chcemy tego co odległe i ciężkie do zdobycia... nazywamy to naszym szczęściem.
A tutaj zjawia się starsza pani, dla której tak mała rzecz staje się tak wielkim szczęściem. Wielkim, bo dla niej, może ze względu na wiek staje się nie osiągalne. Staje się idealnym przykładem, by doceniać to małe piękno, małe szczęście, to które zazwyczaj trzymamy już w dłoni i nie potrafimy się tym cieszyć.
Doskonale pokazuje o jak niewiele ludzie nie raz proszą, jak niewiele chcą. A często i tak dla nas to za dużo. Zdaję sobie sprawę, że zanim się zgodziłam na jej prośbę zawahałam się, gdzieś tam w głębi szukałam wymówki, próbowałam się wymigać... a poprosiła tylko o przeczytanie kawałka książki.
Ludzie często chcą tego małego szczęścia, które z różnych przyczyn jest ciężko osiągalne.
Była to tylko jedna starsza pani. Incydent trwający może 20minut. Zwykły dzień. Mimo to został mi w sercu.
Piszę to tutaj, żeby każdy mógł nad tym pomyśleć.
Ile waży Twoje szczęście?
Bo może powinno ważyć tyle co nic. Tyle co uśmiech. Tyle co słowa. Tyle co gesty.
Może powinno ważyć mało, bo sekret od zawsze tkwi w cieszeniu się z drobnostek?
Jeśli podzielisz się swoim szczęściem z drugim człowiekiem, będzie ważyć mało, ale mimo to stanie się wielkie.
Może warto spojrzeć, na to co już mamy, na to co już dostaliśmy na to czego jeszcze nie straciliśmy, na to czego często innym brakuje. Dostrzec, że szczęścia nie trzeba zdobywać, bo jakieś małe szczęście od zawsze jest gdzieś przy nas. Rozglądnąć się i pomóc tym, którzy samodzielnie nie mogą już cieszyć się z małych pięknych rzeczy.
Znajdź szczęście w tym co jest już przy Tobie
Zrozum piękno drobnostek
Doceń to co odkryłeś
I pomnażaj swoje małe wielkie szczęście.
manifestująca
Natalia